Mysikrólik pisze:Więc pewnie będzie to Piotr Włostowic zwany Duninem. Przyczynił się do opuszczenia kraju przez Władysława II Wygnańca. Był wykonawcą testamentu Bolesława III Krzywoustego, który wprowadzał podział władzy w czasach rozbicia dzielnicowego.
Pani Stanisława krzyknęłaby: Brawo!
Tak. Chodziło o Piotra Włostowica.
Jeżeli chodzi o ten niegodny czyn, którego dopuścił się Włostowic było to podstępne porwanie knazia Wołodara. Wkradł się w jego łaski, udając wroga Krzywoustego i uprowadził go spośród jego dworu niczym Kmicic księcia Bogusława. Troszkę innym sposobem co prawda. A czyn niegodny, bo zdradliwy okrutnie i to wobec tego, komu Piotr trzymał dziecko do chrztu.
Za pokutę ponoć miał wystawić 77 kościołów.
A powiązania z naszym Tomaszem?
Zięciem Włostowica był Jaksa z Kopanicy, ten od "Brakteatu Jaksy".
A sam Włostowic spoczął według jednych źródeł we Wrocławiu a według innych w Archikolegiacie w Tumie:
Ponoć po oślepieniu i wyrwaniu języka w cudowny sposób odzyskał wzrok i mowę...
Jakże gracko wybrnął z tego Kraszewski (w iluż to powieściach znakomicie radził sobie właśnie z takimi sytuacjami!) w "Historii prawdziwej o Petrku Właście".
Litościwy kat, jedynie pokaleczył Piotrowi oczy (w którymś zostało widocznie ciut wzroku) oraz język (być może mógł wydawać potem jakieś dźwięki przypominające mowę...)
Twoja kolej
Mysikróliku