Marcin Ciszewski
- johny
- Moderator
- Posty: 11667
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Marcin Ciszewski
Chce cie przeczytać fajny thriller plitical - fiction? Polecam tę książkę. Co prawda nabyłem ją trochę przypadkiem w formie audiobooka i słuchałem w aucie podróżując samotnie przez Polskę. Książka jest interesująca i ma niesamowity klimat. akcja dzieje się na przestrzeni kilku dni w okolicach Bożego Narodzenia. Zaczyna się niewinnie od śledztwa w sprawie zabójstwa pewnego człowieka. Dalej jednak wątki mnożą się i zaczyna robić się naprawdę ciekawie dla czytelnika a nieciekawie dla Polski. Policjantom zadania nie ułatwia aura, temperatura spada do - 58* ...
Ostatnio zmieniony 16 lis 2018, 18:05 przez johny, łącznie zmieniany 2 razy.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- johny
- Moderator
- Posty: 11667
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Upał.
Całkiem fajna książka. Faktycznie Ciszewski ma dar pisania, opowiadania sensacyjnych historii. Choć pewne wątki myślę nie zostały należycie wykorzystane i w sumie chyba nie potrzebnie zostały naszkicowane. Sam finał powala pod względem opisu akcji ale rozwiązanie zagadki troszkę kuleje. No i klimat książki. Zdecydowanie mroźne dni Mrozu dominują nad upalnymi Upału. Tam zimno było niejako jednym z głównych bohaterów i miało kolosalne znaczenie dla akcji książki, tu ciepło jest tylko tłem.
Mimo wszystko mocna 8 w skali do 10
Mimo wszystko mocna 8 w skali do 10
Ostatnio zmieniony 27 lut 2018, 23:59 przez johny, łącznie zmieniany 1 raz.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- johny
- Moderator
- Posty: 11667
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Nie omieszkam.Yvonne pisze:Przeczytaj serię "Kruger" johny.
Mam nadzieję.Yvonne pisze:Czuję, że Ci się spodoba.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
Przed chwilą skończyłam czytać ostatni tom cyklu „Kruger” Marcina Ciszewskiego.
Powiem krótko: to, obok serii Grzegorza Kalinowskiego „śmierć frajerom”, najlepszy cykl sensacyjno-łotrzykowski, jaki ostatnio czytałam.
Z tym, że seria Ciszewskiego wygrywa w cuglach i dostaje ode mnie wyższą notę.
Na serię tę składają się cztery części: „Szakal”, „Tygrys”, „Lew” i „Lis”.
Historia opowiadana przez autora na kartach tych książek to losy pewnej przestępczej grupy oraz wzajemnych powiązań jej członków. Już pierwszy tom zaczyna się spektakularnie sceną napadu na Bank Zachodni w Warszawie. Scena ta jest napisana po mistrzowsku. Dawno nie czytałam czegoś, co by mnie tak wciągnęło.
Reszta jest równie dobra, a nawet lepsza. I tutaj należy szukać talentu autora. Przeważnie w seriach książek któraś jest lepsza niż inne, któraś gorsza itp.
Cykl „Kruger” natomiast charakteryzuje się tym, że każda z jego części składowych jest świetna. Żadna nie jest słabsza od pozostałych. Wszystkie podobały mi się równo i wszystkie przeczytałam z wypiekami na twarzy.
Oczywiście różnią się one zakresem historycznym i sposobem prowadzenia akcji. Np. część trzecia „Lew” jest historią najbardziej wojenną, krwawą i bezwzględną.
Po tej części myślałam, że autor mnie już nie zaskoczy. Jakże się myliłam.
Część czwarta jest prawie w całości zapisem jednego zaledwie dnia. I akcji tak przemyślanej, że często aż przecierałam oczy ze zdumienia.
Marcin Ciszewski jest mistrzem budowania wielopiętrowej intrygi i mylenia tropów. Czasem musiałam naprawdę mocno się skupić, aby zorientować się kto jest kim i jaką pełni rolę.
A jak już się zorientowałam, znów następował zwrot akcji i wszystko zaczynało się od nowa.
Jestem cyklem „Kruger” zachwycona. Chociaż to jeszcze mało powiedziane. To takie książki, do których się wraca i o których myśli jeszcze długo po ich przeczytaniu.
Znajdziecie w nich wszystko: wspaniałe opisy scen wojennych, charakterystykę grupy przestępczej i jej akcje (która z czasem okazuje się być inna niż sądzi czytelnik), odwagę, lojalność, miłość, poświęcenie, a także wielkie dylematy moralne. I wielką historię (choć czasem trochę zmodyfikowaną na potrzeby akcji).
Sama historia głównych bohaterów jest prawdziwym majstersztykiem. Ja tych bohaterów autentycznie polubiłam i śledziłam ich losy tak, jakbym obserwowała dobrych znajomych.
Polecam gorąco.
Powiem krótko: to, obok serii Grzegorza Kalinowskiego „śmierć frajerom”, najlepszy cykl sensacyjno-łotrzykowski, jaki ostatnio czytałam.
Z tym, że seria Ciszewskiego wygrywa w cuglach i dostaje ode mnie wyższą notę.
Na serię tę składają się cztery części: „Szakal”, „Tygrys”, „Lew” i „Lis”.
Historia opowiadana przez autora na kartach tych książek to losy pewnej przestępczej grupy oraz wzajemnych powiązań jej członków. Już pierwszy tom zaczyna się spektakularnie sceną napadu na Bank Zachodni w Warszawie. Scena ta jest napisana po mistrzowsku. Dawno nie czytałam czegoś, co by mnie tak wciągnęło.
Reszta jest równie dobra, a nawet lepsza. I tutaj należy szukać talentu autora. Przeważnie w seriach książek któraś jest lepsza niż inne, któraś gorsza itp.
Cykl „Kruger” natomiast charakteryzuje się tym, że każda z jego części składowych jest świetna. Żadna nie jest słabsza od pozostałych. Wszystkie podobały mi się równo i wszystkie przeczytałam z wypiekami na twarzy.
Oczywiście różnią się one zakresem historycznym i sposobem prowadzenia akcji. Np. część trzecia „Lew” jest historią najbardziej wojenną, krwawą i bezwzględną.
Po tej części myślałam, że autor mnie już nie zaskoczy. Jakże się myliłam.
Część czwarta jest prawie w całości zapisem jednego zaledwie dnia. I akcji tak przemyślanej, że często aż przecierałam oczy ze zdumienia.
Marcin Ciszewski jest mistrzem budowania wielopiętrowej intrygi i mylenia tropów. Czasem musiałam naprawdę mocno się skupić, aby zorientować się kto jest kim i jaką pełni rolę.
A jak już się zorientowałam, znów następował zwrot akcji i wszystko zaczynało się od nowa.
Jestem cyklem „Kruger” zachwycona. Chociaż to jeszcze mało powiedziane. To takie książki, do których się wraca i o których myśli jeszcze długo po ich przeczytaniu.
Znajdziecie w nich wszystko: wspaniałe opisy scen wojennych, charakterystykę grupy przestępczej i jej akcje (która z czasem okazuje się być inna niż sądzi czytelnik), odwagę, lojalność, miłość, poświęcenie, a także wielkie dylematy moralne. I wielką historię (choć czasem trochę zmodyfikowaną na potrzeby akcji).
Sama historia głównych bohaterów jest prawdziwym majstersztykiem. Ja tych bohaterów autentycznie polubiłam i śledziłam ich losy tak, jakbym obserwowała dobrych znajomych.
Polecam gorąco.
Ostatnio zmieniony 15 mar 2018, 21:11 przez Yvonne, łącznie zmieniany 4 razy.
- johny
- Moderator
- Posty: 11667
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
U ła... Po takiej recenzji do sklepu trzeba lecieć i kupować. Ja Mróz i Upał również polecam!
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- johny
- Moderator
- Posty: 11667
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Tak jak z Nesbo, lepiej czytać po kolei:Yvonne pisze:A one są jakoś po kolei?johny pisze:Ja Mróz i Upał również polecam!
Jeśli tak, to która jest pierwsza?
Mróz
Upał
Wiatr
Mgła
w tym roku ma być jeszcze Deszcz
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- johny
- Moderator
- Posty: 11667
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Wiatr.
Skończyłem właśnie czytać! Super książka. Ciut słabsza od Mrozu ale lepsza od Upału. Akcja rozgrywa się w zaledwie kilkanaście godzin na przełomie roku w sylwestrową noc. Klimat znów jest niesamowity. Fantastyczny opis gór, Kasprowego, kolejki górskiej. Czytając tę książkę praktycznie przenosimy się w środek akcji. Oczywiście musimy mieć na uwadze, że to przede wszystkim pozycja stricte rozrywkowa i z przymrużeniem oka patrzeć na niektóre opisy. Ale w swojej kategorii jest to pozycja bardzo, bardzo wysokich lotów.
Fajnie bohaterowi, których z miejsca obdarzamy sympatią i za których powodzenie trzymamy kciuki od pierwszej do ostatniej strony!
Do tego praktycznie gotowy scenariusz na porządny film w stylu Bourne'a.
Dla mnie mocne 8/10
Fajnie bohaterowi, których z miejsca obdarzamy sympatią i za których powodzenie trzymamy kciuki od pierwszej do ostatniej strony!
Do tego praktycznie gotowy scenariusz na porządny film w stylu Bourne'a.
Dla mnie mocne 8/10
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
Zaczęłam czytać i już jestem zachwycona.
Ciszewski jest bez dwóch zdań najlepszym w tej chwili polskim autorem sensacji.
Jakie on ma pióro! Jakie pomysły! Jacy bohaterowie!
Ciszewski jest bez dwóch zdań najlepszym w tej chwili polskim autorem sensacji.
Jakie on ma pióro! Jakie pomysły! Jacy bohaterowie!
Ostatnio zmieniony 18 wrz 2018, 09:34 przez Yvonne, łącznie zmieniany 1 raz.
- johny
- Moderator
- Posty: 11667
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Skończyłem! Książka- petarda, przy tym nie tylko zwykła sensacja a rzecz o tym co w życiu ważne, po wtóre ukazująca mechanizmy polityki, sterowania ludźmi etc. Polecam! I czekam na Deszcz.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
Ja w poniedziałek skończyłam "Mróz".johny pisze:Skończyłem! Książka- petarda, przy tym nie tylko zwykła sensacja a rzecz o tym co w życiu ważne, po wtóre ukazująca mechanizmy polityki, sterowania ludźmi etc. Polecam!
Napiszę, tak jak johny, bo inaczej nie można: Książka petarda!
Czas na kolejną z serii
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
"Jakub pomyślał, że nie ma sprecyzowanego poglądu na to, czy tę kobietę zesłał mu dobry, czy zły los."
Natomiast ja jestem w stu procentach przekonana, że książki Marcina Ciszewskiego zesłał mi los najlepszy z możliwych
Jego książki to majstersztyki! Każda co do jednej.
Wczoraj skończyłam czytać "Upał" i cóż mogę powiedzieć?
Wciągnął mnie chyba jeszcze bardziej niż "Mróz", który przecież też był rewelacyjny.
Marcin Ciszewski jest bezkonkurencyjny. Pisze wspaniale. Fabuły, jakie wymyśla i bohaterowie, jakich kreuje, zasługują na wielkie brawa.
Pisze takie powieści, dla których zarywa się noce. Których nie można przestać czytać zanim dojdzie się do ostatniej strony. Książki arcydzieła gatunku sensacyjnego.
Co ciekawe, jego książki nie mają słabych stron. Jego warsztat również nie.
Nie ma się do czego przyczepić, nawet jakby się mocno postarać.
Przynajmniej ja żadnego słabego elementu nie dostrzegam.
Co jeszcze ciekawsze, pan Ciszewski dobrze się czuje zarówno poruszając sie w czasach obecnych, jak i opisując świat sprzed stu lat. To imponujące.
Kto jeszcze nie czytał niech szybko nadrabia, a ja muszę wypożyczyć "Wiatr" i "Mgłę".
Natomiast ja jestem w stu procentach przekonana, że książki Marcina Ciszewskiego zesłał mi los najlepszy z możliwych
Jego książki to majstersztyki! Każda co do jednej.
Wczoraj skończyłam czytać "Upał" i cóż mogę powiedzieć?
Wciągnął mnie chyba jeszcze bardziej niż "Mróz", który przecież też był rewelacyjny.
Marcin Ciszewski jest bezkonkurencyjny. Pisze wspaniale. Fabuły, jakie wymyśla i bohaterowie, jakich kreuje, zasługują na wielkie brawa.
Pisze takie powieści, dla których zarywa się noce. Których nie można przestać czytać zanim dojdzie się do ostatniej strony. Książki arcydzieła gatunku sensacyjnego.
Co ciekawe, jego książki nie mają słabych stron. Jego warsztat również nie.
Nie ma się do czego przyczepić, nawet jakby się mocno postarać.
Przynajmniej ja żadnego słabego elementu nie dostrzegam.
Co jeszcze ciekawsze, pan Ciszewski dobrze się czuje zarówno poruszając sie w czasach obecnych, jak i opisując świat sprzed stu lat. To imponujące.
Kto jeszcze nie czytał niech szybko nadrabia, a ja muszę wypożyczyć "Wiatr" i "Mgłę".
Ostatnio zmieniony 17 lis 2018, 20:58 przez Yvonne, łącznie zmieniany 2 razy.
- johny
- Moderator
- Posty: 11667
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Dla mnie to najsłabsza część, co nie znaczy,że zła chyba 8,5 jej dałem!Yvonne pisze:Wczoraj skończyłam czytać "Upał" i cóż mogę powiedzieć?
Wciągnął mnie chyba jeszcze bardziej niż "Mróz", który przecież też był rewelacyjny.
Ale Mgła to jest CZAD!
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...