LALIMENTASJ¡
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5306
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 19 razy
- Otrzymał podziękowań: 109 razy
LALIMENTASJ¡
Nic tak nie koi zszarganych nerwów jak jedzenie.
Proponuję rozpocząć dyskusję na jakże miły wszystkim temat wyżywienia.
Jako że nie samym croissantem człowiek żyje, a nie każdego stać będzie na codzienne wizyty we francuskich restauracjach, proponuję rozważyć wyżywienie grupowe na zlocie fantomasowym.
Podtrzymuję swoją deklarację zostania nadwornym, czy też nazamkowym kuchtą. Jest nas wg mnie tylu, że śmiało możemy sobie zrobić posiłek w formie obfitej obiadokolacji po powrocie ze zwiedzania zamków.
Całość wyżywienia widziałbym następująco:
- śniadanie przed wyjazdem, mam nadzieję wspólne, składające się z bagietek dostarczonych przez Yvonne i Robasa, oraz tego co kto chce rzucić na stół.
- drugie śniadanie w formie kanapek na drogę.
- obiadokolacja, czyli ciepłe, pożywne i mam nadzieje smaczne danie ok. 30-45 min. po przyjeździe do bazy.
Oczywiście w drodze pewnie nie obejdzie się bez lodów i innych zakąsek do piwa, wina czy kawki, ale myślę że codzienne obiady w restauracjach raczej odpadają. Nie chodzi tylko o kwestie finansowe, ale też czas który musielibyśmy poświęcić na wyżywienie całej grupy.
Jeżeli zdecydowalibyśmy się na taką formę posiłków, potrzebujemy wybrać kilka dań, które da się w krótkim czasie przygotować. Nie powinno być problemów, zwłaszcza że niektóre dania można częściowo przygotować sobie wcześniej, aby przyspieszyć proces po powrocie.
To na razie może tyle. Proponuję rozpocząć dyskusję czy taka forma wyżywienia jest dla nas dobra. Może ktoś ma jakieś inne pomysły. Wybierzemy najlepszy, a z resztą nie ma przymusu. Mogą być alternatywne sposoby i jeśli ktoś będzie się chciał żywić sam, czy jeździć do restauracji to problemu nie ma.
A może Yvonne podczas rekonesansu, już namierzyła jakąś miłą restauracyjkę, która co wieczór nas wyżywi, nie zdzierając przy tym nas to ostatniego centa i nie ma o czym dyskutować?
Zachęcam do dyskusji. Nieobecni nie mają racji.
Proponuję rozpocząć dyskusję na jakże miły wszystkim temat wyżywienia.
Jako że nie samym croissantem człowiek żyje, a nie każdego stać będzie na codzienne wizyty we francuskich restauracjach, proponuję rozważyć wyżywienie grupowe na zlocie fantomasowym.
Podtrzymuję swoją deklarację zostania nadwornym, czy też nazamkowym kuchtą. Jest nas wg mnie tylu, że śmiało możemy sobie zrobić posiłek w formie obfitej obiadokolacji po powrocie ze zwiedzania zamków.
Całość wyżywienia widziałbym następująco:
- śniadanie przed wyjazdem, mam nadzieję wspólne, składające się z bagietek dostarczonych przez Yvonne i Robasa, oraz tego co kto chce rzucić na stół.
- drugie śniadanie w formie kanapek na drogę.
- obiadokolacja, czyli ciepłe, pożywne i mam nadzieje smaczne danie ok. 30-45 min. po przyjeździe do bazy.
Oczywiście w drodze pewnie nie obejdzie się bez lodów i innych zakąsek do piwa, wina czy kawki, ale myślę że codzienne obiady w restauracjach raczej odpadają. Nie chodzi tylko o kwestie finansowe, ale też czas który musielibyśmy poświęcić na wyżywienie całej grupy.
Jeżeli zdecydowalibyśmy się na taką formę posiłków, potrzebujemy wybrać kilka dań, które da się w krótkim czasie przygotować. Nie powinno być problemów, zwłaszcza że niektóre dania można częściowo przygotować sobie wcześniej, aby przyspieszyć proces po powrocie.
To na razie może tyle. Proponuję rozpocząć dyskusję czy taka forma wyżywienia jest dla nas dobra. Może ktoś ma jakieś inne pomysły. Wybierzemy najlepszy, a z resztą nie ma przymusu. Mogą być alternatywne sposoby i jeśli ktoś będzie się chciał żywić sam, czy jeździć do restauracji to problemu nie ma.
A może Yvonne podczas rekonesansu, już namierzyła jakąś miłą restauracyjkę, która co wieczór nas wyżywi, nie zdzierając przy tym nas to ostatniego centa i nie ma o czym dyskutować?
Zachęcam do dyskusji. Nieobecni nie mają racji.
Ostatnio zmieniony 29 sty 2018, 22:37 przez Mysikrólik, łącznie zmieniany 3 razy.
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16445
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Re: Le alimentation
Jako że jestem obecny to zgłaszam się do dyskusji. Podpisuję się pod tym co zaproponowałeś Mysikróliku. i oczywiście zgłaszam swoją gotowość do pomocy jeśli do czegoś się przydam.Mysikrólik pisze: Całość wyżywienia widziałbym następująco:
- śniadanie przed wyjazdem, mam nadzieję wspólne, składające się z bagietek dostarczonych przez Yvonne i Robasa, oraz tego co kto chce rzucić na stół.
- drugie śniadanie w formie kanapek na drogę.
- obiadokolacja, czyli ciepłe, pożywne i mam nadzieje smaczne danie ok. 30-45 min. po przyjeździe do bazy.
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8891
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 50 razy
- Otrzymał podziękowań: 404 razy
Czy obiadokolacja będzie jedna, wspólna dla wszystkich ? Ugotowanie ciepłego obiadu na 30 osób jest jednak wyzwaniem.
Tym niemniej ja ze swej strony podejmuję się ugotować jednorazowo dla wszystkich spaghetti a'la Bolognese. Mam to danie rozpracowane, w domu przygotowuję mięso (dokładnie boczek) zmielone z cebulą i marchewką i duszone razem przez godzinę. Potem to pasteryzuję, może być przechowywane w słoikach poza lodówką. Do podania wystarczy podgrzać, dodać czosnek, śmietanę i przecier pomidorowy. No i oczywiście ugotować makaron. Prawdę mówiąc już raz to przygotowałem i zabrałem słoiki razem z makaronem, przecierem i wielkim garnkiem, na zlot szachownicowy. Ale wzgardziliście, bo woleliście jadać w lokalach, więc przywiozłem wszystko do kościeliska i w ciągu roku poszło.
Dla wegetarian mogę zrobić makaron z sosem Gorgonzola, z miejscowych składników. To też mam rozpracowane, prawdę mówiąc jem to dwa razy w tygodniu i ciągle mi się nie znudziło.
Tym niemniej ja ze swej strony podejmuję się ugotować jednorazowo dla wszystkich spaghetti a'la Bolognese. Mam to danie rozpracowane, w domu przygotowuję mięso (dokładnie boczek) zmielone z cebulą i marchewką i duszone razem przez godzinę. Potem to pasteryzuję, może być przechowywane w słoikach poza lodówką. Do podania wystarczy podgrzać, dodać czosnek, śmietanę i przecier pomidorowy. No i oczywiście ugotować makaron. Prawdę mówiąc już raz to przygotowałem i zabrałem słoiki razem z makaronem, przecierem i wielkim garnkiem, na zlot szachownicowy. Ale wzgardziliście, bo woleliście jadać w lokalach, więc przywiozłem wszystko do kościeliska i w ciągu roku poszło.
Dla wegetarian mogę zrobić makaron z sosem Gorgonzola, z miejscowych składników. To też mam rozpracowane, prawdę mówiąc jem to dwa razy w tygodniu i ciągle mi się nie znudziło.
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16445
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
TomaszKu, mnie musiało wtedy nie być. Prawdopodobnie byłem na L4 bo nic nie wiedziałem o takich pysznościach! Makaron uwielbiam niemal w każdej postaci.TomaszK pisze:Prawdę mówiąc już raz to przygotowałem i zabrałem słoiki razem z makaronem, przecierem i wielkim garnkiem, na zlot szachownicowy. Ale wzgardziliście, bo woleliście jadać w lokalach, .
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
Zgadzam się z Tobą całkowicie (właśnie wróciłam z pysznej kolacji)Mysikrólik pisze:Nic tak nie koi zszarganych nerwów jak jedzenie.
Proponuję rozpocząć dyskusję na jakże miły wszystkim temat wyżywienia.
świetny wątek, Mysikróliku. I jakże ważny!
Zgadzam się z Tomaszkiem, że to będzie wyzwanie. Na pewno.
Jakie potrawy jesteśmy w stanie przygotować oprócz zaproponowanego przez Tomaszka spaghetti (które na pewno spotka się z uznaniem, bo wszyscy lubią: i młodzi i starsi)?
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
Przy okazji krótka lekcja języka francuskiego:
Jeśli słowo zaczyna się na SAMOGŁOSKę, to rodzajnik określony stojący przed nim skraca się do literki L + apostrof, czyli tytuł Twojego wątku, Mysikróliku, powinien brzmieć: "L'ALIMENTATION"
Ponadto, nawet jeśli chciałbyś zostawić rodzajnik w pełnym brzmieniu, to pamiętaj, że wszystkie słowa, które kończą się na -TION i którą to końcówkę wymawia się jako "SJ¡" są rodzaju żeńskiego. Zatem LA, a nie LE.
Ale to tylko taka uwaga
Jeśli słowo zaczyna się na SAMOGŁOSKę, to rodzajnik określony stojący przed nim skraca się do literki L + apostrof, czyli tytuł Twojego wątku, Mysikróliku, powinien brzmieć: "L'ALIMENTATION"
Ponadto, nawet jeśli chciałbyś zostawić rodzajnik w pełnym brzmieniu, to pamiętaj, że wszystkie słowa, które kończą się na -TION i którą to końcówkę wymawia się jako "SJ¡" są rodzaju żeńskiego. Zatem LA, a nie LE.
Ale to tylko taka uwaga
Ostatnio zmieniony 29 sty 2018, 21:44 przez Yvonne, łącznie zmieniany 2 razy.
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5306
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 19 razy
- Otrzymał podziękowań: 109 razy
Myślę, że jeśli potrawy będą mogły być w dwóch wersjach, z mięsem i bez, to jak najbardziej należy je zrobić.
Myślałem, że najpierw pogadamy o samym systemie żywienia, ale skoro już wyszły konkretne propozycje to możemy od razu rozmawiać z propozycjami. Z tym, że to grozi lataniem do lodówki i podżeraniem o różnych godzinach, w zależności o której czytamy forum.
Na pewno makaron a la bolognese, oraz wersja bezmięsna, np. dwa rodzaje sera, pleśniowy i jakiś łagodny roztopiony na maśle, do tego zmielone orzechy i trochę śmietany.
Makaron gotowany na miejscu. Z resztą nawet smażąc mięso mielone, nie trwa to długo, a w tym czasie zagotowuje się woda na makaron.
Myślę że jeden wieczór mamy już zaklepany, bo makaron z reguły odpowiada wszystkim.
Myślałem jeszcze o takim daniu a la meksykańskie fajitas, czyli paski mięsa(powinna być wołowina, ale ja robię z wieprzowiny, a konkretnie z polędwiczek), do tego papryka, najlepiej różnokolorowa, cebula czerwona, sos pomidorowy, czosnek, no i raczej na ostro i z dużą ilością cząbru. Do tego najlepiej placki jakieś, do zrobienia jeśli mamy piekarnik, ale myślę, że bagietka też da radę. Wersja wege oczywiście wchodzi w grę, jest bez sensu, ale jak kto lubi...
Myślałem też o szarych kluskach. Ziemniaki można utrzeć przed wyjazdem, ładnie się odsączą. Po powrocie dodajemy mąkę, sól i zagotowujemy wodę. Do klusek oczywiście można dodać sporo podsmażonego boczku, a dla zieleniarzy może być wersja np z usmażonym jajkiem. U mnie w domu tak się jadło i było ok. Przydałaby się do tego gotowana kwaśna kapusta, też do zrobienia przed.
Danie typu azjatyckiego też jest szybkie i mieści się w naszych możliwościach, do tego ryż i mamy całkiem dobre coś.
Jeszcze sobie będziemy wydzierać dyżury.
Myślałem, że najpierw pogadamy o samym systemie żywienia, ale skoro już wyszły konkretne propozycje to możemy od razu rozmawiać z propozycjami. Z tym, że to grozi lataniem do lodówki i podżeraniem o różnych godzinach, w zależności o której czytamy forum.
Na pewno makaron a la bolognese, oraz wersja bezmięsna, np. dwa rodzaje sera, pleśniowy i jakiś łagodny roztopiony na maśle, do tego zmielone orzechy i trochę śmietany.
Makaron gotowany na miejscu. Z resztą nawet smażąc mięso mielone, nie trwa to długo, a w tym czasie zagotowuje się woda na makaron.
Myślę że jeden wieczór mamy już zaklepany, bo makaron z reguły odpowiada wszystkim.
Myślałem jeszcze o takim daniu a la meksykańskie fajitas, czyli paski mięsa(powinna być wołowina, ale ja robię z wieprzowiny, a konkretnie z polędwiczek), do tego papryka, najlepiej różnokolorowa, cebula czerwona, sos pomidorowy, czosnek, no i raczej na ostro i z dużą ilością cząbru. Do tego najlepiej placki jakieś, do zrobienia jeśli mamy piekarnik, ale myślę, że bagietka też da radę. Wersja wege oczywiście wchodzi w grę, jest bez sensu, ale jak kto lubi...
Myślałem też o szarych kluskach. Ziemniaki można utrzeć przed wyjazdem, ładnie się odsączą. Po powrocie dodajemy mąkę, sól i zagotowujemy wodę. Do klusek oczywiście można dodać sporo podsmażonego boczku, a dla zieleniarzy może być wersja np z usmażonym jajkiem. U mnie w domu tak się jadło i było ok. Przydałaby się do tego gotowana kwaśna kapusta, też do zrobienia przed.
Danie typu azjatyckiego też jest szybkie i mieści się w naszych możliwościach, do tego ryż i mamy całkiem dobre coś.
No tak, Hanka nie umie gotować.Yvonne pisze:Hanka napisał/a:
Ja co prawda nie umiem gotować
Oplułam monitor ze śmiechu
I wspominam obiad z siedmiu (czy ośmiu nawet) dań u Ciebie
Jeszcze sobie będziemy wydzierać dyżury.
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5306
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 19 razy
- Otrzymał podziękowań: 109 razy
I się zaczęłoYvonne pisze:Przy okazji krótka lekcja języka francuskiego:
Jeśli słowo zaczyna się na SAMOGŁOSKę, to rodzajnik określony stojący przed nim skraca się do literki L + apostrof, czyli tytuł Twojego wątku, Mysikróliku, powinien brzmieć: "L'ALIMENTATION"
Ponadto, nawet jeśli chciałbyś zostawić rodzajnik w pełnym brzmieniu, to pamiętaj, że wszystkie słowa, które kończą się na -TION i którą to końcówkę wymawia się jako "SJ¡" są rodzaju żeńskiego. Zatem LA, a nie LE.
Ale to tylko taka uwaga
Niech będzie lalimentasją pamiętajcie.
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
Oj tak, oj tak.Mysikrólik pisze:Myślałem, że najpierw pogadamy o samym systemie żywienia, ale skoro już wyszły konkretne propozycje to możemy od razu rozmawiać z propozycjami. Z tym, że to grozi lataniem do lodówki i podżeraniem o różnych godzinach, w zależności o której czytamy forum.
Na przykład już mam ochotę na to:
Ale mam ochotę na tę wersję serowo-orzechową!!!Mysikrólik pisze:Na pewno makaron a la bolognese, oraz wersja bezmięsna, np. dwa rodzaje sera, pleśniowy i jakiś łagodny roztopiony na maśle, do tego zmielone orzechy i trochę śmietany.
Pomysł super, ale uwaga: kiszona kapusta francuska jest niedobra! To znaczy nie umywa się kompletnie do naszej. Zatem proponowałabym przygotować przed wyjazdem naszą wspaniałą kiszoną kapuchę.Mysikrólik pisze:Myślałem też o szarych kluskach. Ziemniaki można utrzeć przed wyjazdem, ładnie się odsączą. Po powrocie dodajemy mąkę, sól i zagotowujemy wodę. Do klusek oczywiście można dodać sporo podsmażonego boczku, a dla zieleniarzy może być wersja np z usmażonym jajkiem. U mnie w domu tak się jadło i było ok. Przydałaby się do tego gotowana kwaśna kapusta, też do zrobienia przed.
To jedno z moich ulubionych dań
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5306
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 19 razy
- Otrzymał podziękowań: 109 razy
Najlepiej pasuje do tagliatelle.Yvonne pisze:Mysikrólik napisał/a:
Na pewno makaron a la bolognese, oraz wersja bezmięsna, np. dwa rodzaje sera, pleśniowy i jakiś łagodny roztopiony na maśle, do tego zmielone orzechy i trochę śmietany.
Ale mam ochotę na tę wersję serowo-orzechową!!!
Oczywiście że nasza. Nikt nie potrafi ukisić ani kapusty, ani ogórków tak jak my.Yvonne pisze:Pomysł super, ale uwaga: kiszona kapusta francuska jest niedobra! To znaczy nie umywa się kompletnie do naszej. Zatem proponowałabym przygotować przed wyjazdem naszą wspaniałą kiszoną kapuchę.
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5306
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 19 razy
- Otrzymał podziękowań: 109 razy
On jest chyba nie tyle ukryty co w takim miejscu gdzie dostęp mają tylko wyjeżdżający nad Loarę. Ja nie mam problemów żeby była na ogólnym, tylko czy chcemy reszcie robić smakę?A dlaczego ten temat jest ukryty ?
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez Mysikrólik, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8891
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 50 razy
- Otrzymał podziękowań: 404 razy
Widzę że jesteś głodny i proponujesz dania, na które miałbyś teraz ochotę . To meksykańskie, to nawet może być, ale kluski tarte dla 30 osób są bardzo pracochłonne. Trzeba raczej pomyśleć o daniach szybszych, albo zostawiać jedna osobę w zamku, żeby szykowała obiad na nasz powrót.Mysikrólik pisze:...Myślałem jeszcze o takim daniu a la meksykańskie fajitas, czyli paski mięsa...
Myślałem też o szarych kluskach. Ziemniaki można utrzeć przed wyjazdem...
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5306
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 19 razy
- Otrzymał podziękowań: 109 razy
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5306
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 19 razy
- Otrzymał podziękowań: 109 razy
To jest kolejna rzecz o której chciałem napomknąć.TomaszK pisze: A skąd kiełbasa do żurku ? We Francji nie widziałem czegoś w rodzaju naszej białej, albo nawet zwyczajnej. Raczej różne salami i inne suche. Chyba że frankurterki albo parówki.
Może to zbyt daleko idące skąpstwo, ale dochodzi do tego to o czym wspomniałeś, czyli brak odpowiednich produktów na miejscu.
Otóż jechałem kiedyś w podróż samochodem(Chorwacja) i kupiliśmy mięso i wędliny w Polsce. świeże a potem zamrożone na kość, w torbach termicznych i w lodówkach turystycznych dojechały jeśli nie zamrożone, to na pewno nietknięte jeśli chodzi o zdatność do jedzenia. Oczywiście później trzymaliśmy je już w lodówce na miejscu i było ok. Nie wiem, czy jesteśmy w stanie to powtórzyć.
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
Bez wątpieniaTomaszK pisze: Mysikrólik napisał/a:
TomaszK napisał/a:
Trzeba raczej pomyśleć o daniach szybszych, albo zostawiać jedna osobę w zamku, żeby szykowała obiad na nasz powrót.
Wylosujemy kogoś i niech trze.
Proponuję którąś z żon towarzyszących . Chociaż Anna pewnie zaprotestuje w ich obronie.
Myślę, że jak najbardziej, skoro masz to przećwiczone.Mysikrólik pisze:Otóż jechałem kiedyś w podróż samochodem(Chorwacja) i kupiliśmy mięso i wędliny w Polsce. świeże a potem zamrożone na kość, w torbach termicznych i w lodówkach turystycznych dojechały jeśli nie zamrożone, to na pewno nietknięte jeśli chodzi o zdatność do jedzenia. Oczywiście później trzymaliśmy je już w lodówce na miejscu i było ok. Nie wiem, czy jesteśmy w stanie to powtórzyć.
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16445
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Już temat jest dostępny dla wszystkich. Gdzieś się chował wcześniej skubaniec.Mysikrólik pisze:On jest chyba nie tyle ukryty co w takim miejscu gdzie dostęp mają tylko wyjeżdżający nad Loarę. Ja nie mam problemów żeby była na ogólnym, tylko czy chcemy reszcie robić smakę?
Ostatnio zmieniony 30 sty 2018, 07:50 przez Czesio1, łącznie zmieniany 1 raz.
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5306
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 19 razy
- Otrzymał podziękowań: 109 razy