Z przygodą na ty

Yvonne pisze:Szef kuchni Mysikrólik serwuje danie dnia:

Fiu, fiu, wyobrażam sobie jak smakuje takie danie w takim miejscu.
SMACZNOśCI!!

Kąpiel w jeziorze

Mysikrólik pisze:Pozdrowienia z rejsu

Bajka!

Fajnie Wam

Pogodę mieliście udaną (ciekawe czy była w pakiecie z jachtem), bo po kilku dniach ulewy, skończyła się ona w piątek a sobota i niedziela jest słoneczna (przynajmniej trochę na zachód od Powidza).

I te posiłki, gdzie za oknem jest woda a szefem jest Mysikrólik ...

To nie było spotkanie nieoficjalne. W tyle osób ? To był zlot !

TomaszK pisze:To nie było spotkanie nieoficjalne. W tyle osób ? To był zlot !

No coś Ty TomaszKu, zlot na którym nie ma Ciebie to nie zlot.
Ale rzeczywiście dużo tam było Forowiczów.

Dwie zbioróweczki mini-zlotowe

I jak tu nie wierzyć, że jak jest zlot czy nawet mini-zlot to pogoda nawet wbrew prognozom będzie piękna?

Meldujemy powrót do Bydgoszczy.
Wszystkim bardzo dziękujemy za weekend, który dał nam wiele radości.
Jestem wypoczęta, szczęśliwa i opalona
Jutro postaram się napisać więcej i wrzucę jakąś fotkę.

Tez już dotarłem, było świetnie, tylko teraz cały czas czuje jakby mi mieszkanie falowało.

Takze dotarłam. Było bardzo bardzo przyjemnie. Fajne uczucie falowania niech jeszcze nie mija bo przypomina o tej wolności, szumie żagli, wiejącym wietrze, czyli tym wakacyjnym wspólnym weekendzie.

Północ też wróciła bezpiecznie. Dziękuję za rejs!

Podróż powrotna bezkonfliktowa i szybka. Do domu zajechałem o 20.45 z czterema świeżo uwędzonymi pstrągami. Jeśli jeszcze kiedyś wrócimy na Powidz koniecznie musimy skosztować wędzonej rybki od zaprzyjaźnionego pana. Oprócz pstrągów które są hodowlane, ma również miejscową sielawę, która jest równie, a może nawet smaczniejsza. Zwłaszcza jeśli ktoś woli mniej tłuste ryby od pstrągów.

Dziękuję za wspólny rejs. Pogoda nam dopisała rzeczywiście wbrew prognozom. Niedziela to już bezchmurny poranek, a potem dużo słońca i dobrego wiatru. Załoga na medal, radziła sobie nawet w trudnych sytuacjach wykazując się pełnym poświęceniem. Bardzo się cieszę że Pitt zgodził się nam kapitanować. Czułem się dużo spokojniej i rejs był przez to czystą przyjemnością, bez zbędnego a często niestety występującego zdenerwowania w niektórych momentach.

Poćwiczyliśmy zwroty, podjęliśmy kilka razy "człowieka", który wypadł za burtę. Przydał mi się bardzo taki rejs. Poprzednio niektóre manewry wykonywałem na egzaminie 3 lata temu.

Myślę, że rejs po Jezioraku na 2-3 łódki jest całkiem realny. Kto wie, czy nawet nie w tym roku.

A tutaj jeszcze zdjęcia świadczące o tym, że nawet gdy pogoda była nieco gorsza, to miny nam nie rzedły.

Parę wspomnień z udanego rejsu.

Super!

W ten weekend w Powidzu.
http://jamfestiwal.pl/

Wybierasz się?

Nie. Naprawdę chciałbym, ale nie mogę. Zresztą nie wynająłem łódki. Na pewno jednak jeszcze tam pojadę w tym roku.

Mysikrólik pisze:Na pewno jednak jeszcze tam pojadę w tym roku.

To daj znać kiedy.
Może dołączymy.

Fajne zdjęcie :



Jak rozumiem nawiązuje do słynnej sceny na dziobie "Titanica".

Jak rozumiem nawiązuje do słynnej sceny na dziobie "Titanica".

Na dziobie Titanica to oni stali, a nie leżeli i się obijali zamiast pełnić swoją rolę członka załogi

Yvonne pisze: Na dziobie Titanica to oni stali, a nie leżeli i się obijali zamiast pełnić swoją rolę członka załogi

Ale trzeba przyznać, że Adam robił to z gracją.
Jak było trzeba skakał do wody ratując życie plażowiczom.

to może jeszcze ja coś dorzucę

Dzisiaj żeglujemy po Jezioraku.
Pozdrawiamy serdecznie

My Was również

Yvonne pisze:Dzisiaj żeglujemy po Jezioraku.
Pozdrawiamy serdecznie

Ale Wam dobrze. Trochę Wam zazdroszczę super spotkania i pewnie super żeglowania. I jak ładnie wyglądacie - pięknie opaleni i uśmiechy prawie dookoła głowy.
Pozdrowienia dla Wszystkich.

Yvonne pisze:Dzisiaj żeglujemy po Jezioraku.

To znaczy, że znów pojechaliśnie na łódki ?
Sporo Was tam jest. A jak wstaliście rano, to nadal byli wszyscy ? Chociaz Psycholog pewnie pilnował żeby było bezpiecznie.

Było bardzo bezpiecznie choć nie bez problemów ze sprzętem. Na zdjęciu jest też Nil który tradycyjnie wpadł na długość herbaty.