najbliższa miejscom akcji książki.
Dzikowska Kępa jednak w żaden sposób nie pasuje do opisów w książce. Przede wszystkim do niedawna była zamieszkała, są na niej pola uprawne, na które można było dojechać wozem konnym, obecnie po grobli, dawniej pewnie brodem. Zresztą wyspa oddalona od brzegu o kilka metrów, nie nadawałaby się na kryjówkę bandy Barabasza.
Oczywiście Nienacki mógł wyspę zwyczajnie wymyślić, ale wiemy już że wolał opisywać realne miejsca, tyle że zbierał je po całej Polsce i sklejał w jedną lokalizację.Próbowałem szukać wyspy, która miałaby legendę o zagrzebanych w piasku tratwach flisackich. Jak dla mnie to przytoczona przez książkową Hankę legenda, jest ludową próbą wytłumaczenia znajdywania w rzekach pni czarnego dębu. Niestety czarny dąb jest znajdywany głównie w południowej części kraju (San, Raba, początkowy bieg Wisły), a tam wysp jest raczej niewiele. Te pnie sfotografowałem w głębokim wykopie, co prawda nie na brzegu rzeki, ale kilkaset metrów od Wisły i kilkadziesiąt metrów od mojego domu
Inne kryterium, to grób na wyspie. Przeszukując internet w poszukiwaniu takich grobów natknąłem się nawet na całe cmentarze, ale znów były to wyspy raczej formalnie jak Dzikowska, stanowiąc jedynie fragment lądu odcięty odnogą rzeki. Tak jest np. na wyspie Karsibór koło Świnoujścia, albo na Lipowym Ostrowie na Jezioraku.
Groby na Lipowym Ostrowie
Kolejnym kryterium poszukiwań, może być partyzancka przeszłość wyspy. Gdyby udało się znaleźć wyspę, na której ukrywał się jakiś oddział partyzancki, byłby to mocny ślad, zwłaszcza gdyby mógł o niej wiedzieć nasz autor. Nienacki jak wiemy miał w swojej przeszłości wstydliwy epizod opisania żołnierza niepodległościowego podziemia jako przestępcy, a zatem mógł też mieć dostęp do informacji o innych żołnierzach z tego okresu, ukrywających się na jakiejś wyspie.
Przeszukując na mapach polskie rzeki stwierdziłem, że najwięcej dużych wysp jest na Bugu. Grzebiąc w internetowych publikacjach IPN znalazłem wyspę będącą punktem zainteresowania oddziału WiN (Wolność i Niezawisłość), a konkretnie 6 Wileńskiej Brygady WiN, operującej po obydwu stronach Bugu, na Podlasiu i Mazowszu. Jeden z oddziałów tej brygady miał punkt postojowy na wyspie nieopodal miejscowości Maćkowicze, a nawet stoczył tu walkę z Oddziałem KBW, strzegącym mostu.
No i właśnie ten most całkowicie dyskwalifikuje to miejsce jako pierwowzór Wyspy Złoczyńców, chociaż przeszłość miała burzliwą, bo w obliczu aresztowania zastrzelił się na niej jeden z dowódców 6 Wileńskiej Brygady WiN, Stanisław Bogdaniuk „Ostoja”. Ale była jeszcze jedna wyspa z partyzancką przeszłością i to na dodatek na Wiśle, ba - w odległości 37 km od Brześcia Kujawskiego (bliżej niż Ciechocinek) ! Wyspy już niestety nie ma, na początku lat 70-tych została zalana wodami zalewu Włocławskiego.
Wyspa o nazwie Głowina (albo Główina), w przeciwieństwie do pobliskich, nietrwałych łach wiślanych, była bardzo stara, wspomina o niej Zygmunt Gloger w „Encyklopedii Staropolskiej” z 1900 roku. Była porośnięta wikliną i nielicznymi drzewami, a w czasie okupacji powstał na niej drewniany bunkier, czy też raczej „schron”, stanowiący miejsce ukrycia partyzantów. Inicjatorem budowy schronu, był Władysław Skrzypiński, komendant rejonu AK w pobliskim Dobrzyniu nad Wisłą.
Jego podwładny, Klemens Sobociński ps. „Śmigły”, tak opisuje wyspę Główina[/i]
Przewodnik Katolicki, 19/2005Kępa o powierzchni około 50 ha porośnięta była gęsto wikliną, a od strony południowej wieńczyła ją wysoka skarpa. Idealne warunki do budowy kryjówek. Brałem udział w budowie dwóch, wraz z Władysławem Skrzypińskim ps. "Czesław", Stanisławem Dropiewskim (pseudonimu nie pamiętam) i Stanisławem Gamskim ps. "Bem", który był specjalistą w zakresie inżynierii wodnej. Wejście do skrytek od strony skarpy było przez wodę, niewidoczne w gęstej roślinności. Buty gumowe i konieczny sprzęt zapewniał mój ojciec Leonard Sobociński ps. "Ryś", zatrudniony przez Niemców na kępie jako stróż nocny… Ukrywał się w nich niejeden raz komendant Rejonu III Obwodu AK na powiat lipnowski ppłk Józef Sadowski i wielu innych żołnierzy oraz osoby związane z Armią Krajową.
Niestety nie zachowało się żadne zdjęcie wyspy, ani tym bardziej bunkra. Wyspy zresztą też już nie ma, była gdzieś w miejscu napisu „Mazowieckie”, na poniższym zdjęciu z google maps.
Losy Władysława Skrzypińskiego podobne były do powojennych losów ocalałych członków grupy „Barabasza” – aresztowany za działalność poakowską został skazany na 12 lat więzienia, wyszedł na wolność po amnestii w 1955 roku, później pracował jako robotnik.Czy „Głowina” mogła zainspirować Nienackiego do opisania wyspy na której ukrywała się banda Barabasza ? Jeżeli jechał samochodem z Płocka do Włocławka (i dalej do Brześcia), to mógł ją zobaczyć, mógł też usłyszeć jej historię od miejscowych. Zastanawiające jest, że jadąc tą trasą, kilka kilometrów wcześniej przejeżdża się przez „Nowy Duninów”. Przypadek ?