Laseczka i Tajemnica
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16445
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Laseczka i Tajemnica
[W imieniu zbychowca]
72-letni pasażer amerykańskich linii lotniczych został niedawno aresztowany za to, że w jego laseczce odkryto szpikulec do lodu... coś mi to przypomina
http://www.foxnews.com/us/2015/12/25/el ... tcmp=hpbt4
72-letni pasażer amerykańskich linii lotniczych został niedawno aresztowany za to, że w jego laseczce odkryto szpikulec do lodu... coś mi to przypomina
http://www.foxnews.com/us/2015/12/25/el ... tcmp=hpbt4
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez Czesio1, łącznie zmieniany 3 razy.
- misia
- Zlotowicz
- Posty: 1250
- Rejestracja: 10 lip 2013, 22:32
- Miejscowość: miasto Łódź
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 2 razy
- Otrzymał podziękowań: 5 razy
Przeczytałam LiT, a właściwie odsłuchałam przez święta. Jestem pod wielkim wrażeniem i przyznaję, że bardzo mi się podobała. Zdecydowanie muszę powtórzyć, bo za dużo wątków, osób i różnych innych treści i zdarzyło się przysnąć (to podstawowa i jedyna dla mnie wada audiobooków ).
Ostatnie dwa rozdziały "obudziły" mnie w nocy całkiem. Wysłuchałam do końca i mam dylemat, czy mi się to zakończenie podoba Nie mogę zdradzać o co chodzi, zainteresowani wiedzą, a inni niech przeczytają i osądzą sami. Niewykluczone, że zdanie zmienię, jak wszystko wysłucham jeszcze raz, ale intryga, splot wydarzeń, wplecione tło historyczne i umiejscowienie akcji w mieście Łodzi i okolicy przemawiają i tak dla mnie na bardzo duży plus. Książka warta wielokrotnego czytania
Ostatnie dwa rozdziały "obudziły" mnie w nocy całkiem. Wysłuchałam do końca i mam dylemat, czy mi się to zakończenie podoba Nie mogę zdradzać o co chodzi, zainteresowani wiedzą, a inni niech przeczytają i osądzą sami. Niewykluczone, że zdanie zmienię, jak wszystko wysłucham jeszcze raz, ale intryga, splot wydarzeń, wplecione tło historyczne i umiejscowienie akcji w mieście Łodzi i okolicy przemawiają i tak dla mnie na bardzo duży plus. Książka warta wielokrotnego czytania
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
Wrzucam tu moją opinię o "Laseczce", bo się do niej odniosłam w innym wątku, a dopiero potem się zorientowałam, że moja opinia jest gdzie indziej
Przede wszystkim, książka ta niezmiernie mnie wynudziła. To ciągłe powtarzanie głównego motywu, wielokrotne powtarzanie wszystkim historii laseczki, którą czytelnik czyta już po raz trzeci, czwarty, piąty i kolejny ... No ile można?! Ile razy można powtarzać, kto kupił pozłacaną solniczkę? Tak, jakby docelowym odbiorcą książki miał być średnio bystry czytelnik, któremu co dwie strony trzeba przypominać, o co w historii chodzi. Sama historia, owszem, ciekawa, ale poprowadzona w sposób irytujący. I bardzo chaotyczny.
No i ten bohater!!! Matko! Pierdoła totalna! Nieciekawa postać bez pierwiastka męskości, za to tchórz, jak się patrzy. Na początku, czytając o Henryku, jak idzie sobie z tą laseczką i widzi dziewczynę atakowaną przez jednego zaledwie chłopaka i zastanawia się, czy stanąć w jej obronie, byłam przekonana, że ma co najmniej 60 lat i jest schorowanym człowiekiem. Jak potem przeczytałam, że ma lat 30, to zwątpiłam.
Dodatkowo dialogi, jakieś takie mało wiarygodne i wręcz śmieszne, zwłaszcza między Henrykiem a kobietami. Żadnych tam nie ma emocji, żadnego uwodzenia czy chociaż ciekawej gry. Przynajmniej ja tego nie czuję.
Przede wszystkim, książka ta niezmiernie mnie wynudziła. To ciągłe powtarzanie głównego motywu, wielokrotne powtarzanie wszystkim historii laseczki, którą czytelnik czyta już po raz trzeci, czwarty, piąty i kolejny ... No ile można?! Ile razy można powtarzać, kto kupił pozłacaną solniczkę? Tak, jakby docelowym odbiorcą książki miał być średnio bystry czytelnik, któremu co dwie strony trzeba przypominać, o co w historii chodzi. Sama historia, owszem, ciekawa, ale poprowadzona w sposób irytujący. I bardzo chaotyczny.
No i ten bohater!!! Matko! Pierdoła totalna! Nieciekawa postać bez pierwiastka męskości, za to tchórz, jak się patrzy. Na początku, czytając o Henryku, jak idzie sobie z tą laseczką i widzi dziewczynę atakowaną przez jednego zaledwie chłopaka i zastanawia się, czy stanąć w jej obronie, byłam przekonana, że ma co najmniej 60 lat i jest schorowanym człowiekiem. Jak potem przeczytałam, że ma lat 30, to zwątpiłam.
Dodatkowo dialogi, jakieś takie mało wiarygodne i wręcz śmieszne, zwłaszcza między Henrykiem a kobietami. Żadnych tam nie ma emocji, żadnego uwodzenia czy chociaż ciekawej gry. Przynajmniej ja tego nie czuję.
Ostatnio zmieniony 26 wrz 2017, 10:01 przez Yvonne, łącznie zmieniany 1 raz.
- Barabasz
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 3912
- Rejestracja: 25 sie 2015, 10:43
- Miejscowość: Antoninów
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 119 razy
- Otrzymał podziękowań: 139 razy
Wczoraj ukończyłem lekturę jaka jest "Laseczka i tajemnica". Książka dosyć mnie wciągnęła, akcja dosyć ciekawa chociaż trochę skomplikowana, ale i tak nie mogłem się doczekać końca, które było całkiem zaskakujące i dwuznaczne!
To moja druga książka Nienackiego z poza serii samochodzikowej i kolejna, która jest w porządku, a czytało mi się ją nawet lepiej niż niektóre "samochodziki"
To moja druga książka Nienackiego z poza serii samochodzikowej i kolejna, która jest w porządku, a czytało mi się ją nawet lepiej niż niektóre "samochodziki"
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
Barabasz pisze:To moja druga książka Nienackiego z poza serii samochodzikowej i kolejna, która jest w porządku, a czytało mi się ją nawet lepiej niż niektóre "samochodziki"
Wy sobie chyba żartujecie??? :shock: :shock: :shock:zbychowiec pisze:"Laseczka i Tajemnica" to świetna książka z bardzo dobrze zbudowaną fabułą i dopracowanymi postaciami. Cenię ją bardziej niż niektóre "Samochodziki".
Dla mnie ta książka jest tak słaba, jak herbata, którą pijam. Tylko w przypadku herbaty to celowe - taką lubię
Ja byłam "Laseczką i tajemnicą" totalnie rozczarowana. Zwłaszcza tym bohaterem - niemotą, który zachowywał się jak staruszek, a miał zdaje się jakieś 30 czy 30 kilka lat
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
Nieprawda. Jamesa Bonda nie lubię akuratzbychowiec pisze:No widzisz, Yvonne, bo Ty lubisz postacie typu James Bond, doskonałe w każdym aspekcie
Wybacz, Zbychowiec, ale znam Cię trochę i nie sądzę, żebyś się ZASTANAWIAŁ nawet przez chwilę, jakbyś zobaczył, że słabą kobietę atakuje JEDEN mężczyzna. No wybacz, ale nie wierzę!zbychowiec pisze:A ja lubię takie, z którymi mogę się identyfikować
- Barabasz
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 3912
- Rejestracja: 25 sie 2015, 10:43
- Miejscowość: Antoninów
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 119 razy
- Otrzymał podziękowań: 139 razy
Może źle się nastawiłaś i oczekiwałaś czegoś wybitnego, ja też tak czasami mam.Yvonne pisze: Ja byłam "Laseczką i tajemnicą" totalnie rozczarowana. Zwłaszcza tym bohaterem - niemotą, który zachowywał się jak staruszek, a miał zdaje się jakieś 30 czy 30 kilka lat
Mnie się to czytało lekko i chętnie poświęcałem tej lekturze czas. Oceniam tę pozycje dobrze jako całość, nie oceniam postępowania jej bohaterów po prostu przyjmuje ich takich jakimi stworzył ich autor.
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
Ja oceniam, ale pod względem, czy są "jacyś" - nieważne czy dobrzy czy źli, czy pomiędzyBarabasz pisze:nie oceniam postępowania jej bohaterów po prostu przyjmuje ich takich jakimi stworzył ich autor.
Lubię każdy typ bohatera pod warunkiem, że jest "jakiś", że jest charakterystyczny, wiarygodny i ciekawy.
Henryk z "Laseczki" jest nijaki i to chyba najgorsze, co można powiedzieć o bohaterze książki.
Ostatnio zmieniony 26 wrz 2017, 10:27 przez Yvonne, łącznie zmieniany 1 raz.
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5306
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 19 razy
- Otrzymał podziękowań: 109 razy
- Anna
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 311
- Rejestracja: 15 lip 2013, 22:56
- Miejscowość: z Krainy Deszczowców
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 0
Nie wiedzialam Mysikroliku ze jestes...kobieta, i to do tego slaba...jak te pozory potrafia zmylic...słabą kobietę atakuje JEDEN mężczyzna.
Tu się nie ma co zastanawiać.
Trzeba wiać.
Yvonne,
Henryk tez mnie niesamowicie zdziwil. A cala ksiazka wydawala sie czyms rodzaju "wprawki" przed napisaniem czegos innego. Takie na mnie zrobila wrazenie.
Ostatnio zmieniony 26 wrz 2017, 23:41 przez Anna, łącznie zmieniany 1 raz.
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
I tu się z Tobą nie zgodzę.zbychowiec pisze:Tu poruszyłaś dość ciekawą kwestię. Jaka jest większość ludzi: charakterystyczna czy nijaka?
Ja bym powiedział, że raczej nijaka.
Według mnie ludzie są w większości bardzo charakterystyczni. Ale może moja opinia jest skrzywiona, bo ja bardzo lubię ludzi: odkrywanie ich indywidualnych cech, przyczyn zachowań i relacji między nimi.
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5306
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 19 razy
- Otrzymał podziękowań: 109 razy
Dokładnie, ale tylko z zasadzki, gazrurką w potylicę. W życiu nie zaatakowałbym otwarcie kobiety. Strach by mi nie pozwolił.PawelK pisze:Anna napisał/a:
Nie wiedzialam Mysikroliku ze jestes...kobieta, i to do tego slaba...jak te pozory potrafia zmylic...
Ja zrozumiałem, że Mysikrólk atakuje kobiety i boi się zbychowca.
W tekście Yvonne, mylnie zwaną przez niektórych Ivonne, była mowa o ZASTANAWIAJ¡CYM się zbychowcu. Stąd logicznym wydaje się, że "Trzeba wiać" dotyczy tej samej osoby.
Zapewne byłoby łatwiej, gdybym dodał, że jest to skojarzenie z dowcipem o trzech rycerzach, którzy zostali poproszeni o uratowanie księżniczki i królestwa przed smokiem. Pierwszy powiedział że się zastanowi, drugi postanowił najpierw sporządzić dokładny plan i zwołać ekipę, a trzeci nie zastanawiał się w ogóle, tylko zaraz poprosił o zbroję i konia. Na podziw, że tak bez zastanowienia ruszył na pomoc, odpowiedział, że skoro smok atakuje, to się nie ma co zastanawiać tylko trzeba spi.....ać.
Widocznie mam jakieś infantylne poczucie humoru
- PiTT
- Zlotowicz
- Posty: 934
- Rejestracja: 26 kwie 2017, 00:20
- Miejscowość: Gd./Tcz.
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 8 razy
Nie pamiętam już aż tak dobrze fabuły tej książki, ale dla mnie całkiem zabawny był fakt, że bohater spędza noc z milicjantką z obyczajówki. Nawet się zastanawiałem, czy autorowi cenzura się do tego nie przyczepiała. A to dwuznaczne zakończenie było nawet zręczne. No i klimat luksusu, którym jest zakup syrenki...